Domowe zabiegi mogą przynieść profesjonalne efekty. Trzeba tylko poświęcić na nie nieco więcej czasu, niż wymaga tego rutynowa codzienna pielęgnacja.
Wiosną i latem warto postawić na półce w łazience olejki z rozświetlającymi drobinkami, kremy brązujące i ujędrniające skórę. Będzie to doskonałe zwieńczenie kilkumiesięcznych starań, które pozwolą ci z radością cieszyć się morską bryzą i słonecznymi kąpielami. Przed wyjściem na plażę pamiętaj jednak o rozsądnej ochronie przeciwsłonecznej!
Hagi. Naturalny olejek do ciała
Kosmetyk ma wygodną w użyciu formułę żelu. Dostarcza skórze składniki odżywcze dzięki zawartości olejów: chia, ryżowego i słonecznikowego. Nadaje jej satynowe wykończenie, złote drobinki zapewniają efekt rozśwetlenia.
Cena: 55 zł
St. Tropez. Gradual Tan Tinted
Brązujący krem do ciała, pozwala stopniowo uzyskiwać efekt opalonej skóry. Nadaje jej zdrowy, jednolity kloryt.
Cena: 65 zł
Collistar. Wyszczuplające plastry modelujące brzuch i biodra
Nowatorska terapia szokowa: z plastrów przez 8 godzin stopniowo uwalniają się składniki aktywne, które zapobiegają odkładaniu się tkanki tłuszczowej, stymulują mikrokrążenie i poprawiają napięcie skóry. W efekcie zmniejszają wymiary obszarów, na które działają.
Cena: 199 zł
Michael Kors. Wonderlust Shimmering Body Oil
Ożywczy olejek do ciała, zawiera opalizujące cząsteczki, które nadają skórze delikatny połysk i odcień, jakby była muśnięta słońcem. Ma też właściwości przeciwutleniające i piękny kwiatowy zapach.
Cena: 215 zł
Clarins. Body Shaping Cream
Modelujący krem do ciała, ma potrójne działanie. Dzięki zawartości maku i kofeiny wysmukla ciało, a dodatkowo ujędrnia skórę i poprawia jej wygląd. Szczególnie dobrze sprawdza się stosowany na okolice talii, brzucha, bioder, ramion i kolan.
Cena: 229 zł
Neauvia. Silk Body Brilliant Serum
Rozświetlające i ujędrniające ultralekkie serum do ciała, którego głównymi aktywnymi składnikami są peptydy, a za efekt poprawy wyglądu skóry odpowiadają drobinki rozpraszajace światło. Cena: 390 zł
Sisley. L’Huile Affinante au Gingembre Blanc pour Les Jambes
Pielęgnacylny olejek do nóg, ma działanie drenujące i modelujące: przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej, a także ujędnia skórę. Najlepsze efekty zapewnia stosowanie go w połączeniu z masażem.
Cena: 649 zł
Elancyl. Slim Design
Pielęgnacja, która pomaga zwalczyć uporczywy cellulit. Zawiera m.in. kofeinę, która przyspiesza spalanie tłuszczu oraz ekstrakt z bluszczu, który ma działanie drenujące i wygładzajace.
Cena: 120 zł
Klapp. Repagen Body Firming Lotion
Ujędrniajacy balsam do ciała, który dzięki zawartości soli morskiej, wyciągu z alg i mocznika, mocno napina skórę. Zawiera też kofeinę, która usprawnia spalanie tkanki tłuszczowej.
Cena: 245 zł
Znamy już koreańską pielęgnację oraz tę japońską, tak zwane k-beauty i j-beauty. Obecnie na świecie rośnie jednak inny, globalny trend: australijska pielęgnacja! Już nie tylko piękne krajobrazy, plaże, dania z grilla i opera w Sydney będą kojarzyć nam się z pięknymi Antypodami. Kosmetyki a-beauty podbijają rynki wielu krajów oraz serca klientek. Naturalne, oparte na bogatych i wielofunkcyjnych właściwościach robią furorę. A-beauty staje w kontrze do mantry koreańskiego sposobu na pielęgnację urody – tu nie trzeba poświęcać długich godzin w łazience, by przejść przez wszystkie kroki do pięknej cery. Liczy się jakość i prostota!
Koreanki jakiś czas temu przekazały nam swoje sekrety: np. czarną maskę radzącą sobie z rozszerzonymi porami i maseczki w płachtach. Japonki podbiły świat kosmetykami opartymi na zaawansowanych rozwiązaniach laboratoryjnych. Teraz pora na kosmetyki prosto ze słonecznej Australii! Czym różni się ten sposób pielęgnacji skóry?
Australijczycy wykorzystywali swoje zasoby naturalne do dbania o urodę już od dawna. W kraju kangurów wysoka jakość oraz zamiłowanie do naturalnej pielęgnacji to codzienny element stylu życia Australijczyków. Tajną bronią są oczywiście składniki – oparte na wyjątkowych roślinach, minerałach i innych wartościach odżywczych, których próżno szukać w innych miejscach na ziemi. W a-beauty najważniejsza jest także prostota i wygoda. Kosmetyki muszą odpowiadać stylowi życia Australijczyków. Tu kobiety stawiają raczej na delikatne, naturalne makijaże. Skóra ma być przede wszystkim promienna, zdrowa, odpowiednio nawilżona i zabezpieczona przed szkodliwym działaniem słońca.
Są to między innymi:
Śliwkowy ekstrakt – pełen antyoksydantów, zwalcza przebarwienia i inne uszkodzenia skóry spowodowane słońcem, wspomaga produkcję kolagenu i elastyny.
Esensja z owoców Quandong – zwiera silne antyoksydanty, odżywia, nawilża, działa także przeciwzapalnie.
Olejek Niaouli – ma działania dezynfekujące, łagodzi wszelkie podrażnienia skóry.
Olejek eukaliptusowy – uwielbiana przez koalę roślina ma wyjątkowe właściwości antyseptyczne i odświeżające. Poprawia krążenie i pomaga w dotlenianiu skóry. Pomaga skórze z problemami.
Ekstrakt z mirtu cytrynowego – ma działania antybakteryjne. Idealnie pomaga w zwalczaniu rozszerzonych porów skóry. Przeznaczony głównie do pielęgnacji cery dojrzałej, tłustej i trądzikowej.
.
Często słyszymy, że należy starzeć się z godnością, a medycyna estetyczna postrzegana jest jako fanaberia bogatych. Czy tak jest naprawdę? Czy piękny, młody wygląd to tylko drogie terapie i kosmetyki? Na te i inne pytania odpowiedzą dr Anna Kiełek oraz dr Sławomir Pleskowicz.
Karboksyterapia jest określana mianem jednego z najskuteczniejszych zabiegów odchudzających. Pomaga poprawić wygląd niemal całego ciała – zmniejsza rozstępy, niweluje cellulit, wygładza zmarszczki i pomaga pozbyć się cieni pod oczami. Zabieg jest bezinwazyjny, przystępny cenowo, jednak nie może być stosowany przez wszystkich. Jak przebiega karboksyterapia i kogo dotyczą przeciwskazania?
Zabieg ten polega na śródskórnym lub podskórnym wstrzykiwaniu przy użyciu niewielkiej igły, małych dawek medycznego CO2, który przenikają do wybranych tkanek. W efekcie następuje rozszerzenie naczyń krwionośnych i przyspieszenie procesu tworzenia sieci nowych naczyń krwionośnych. W wyniku działania dwutlenku węgla zwiększa się także przepływ krwi, która odpowiada m.in. za transport tlenu i substancji odżywczych w ciele człowieka. Karboksyterapia szybko i efektywnie wspiera również procesy zwiększania ilości kolagenu i elastyny w skórze. Dodatkowo poprawia mikrokrążenie oraz przyczynia się do skutecznego rozbicia złogów tłuszczowych.
Podczas wstrzykiwania pacjent odczuwa w zasadzie to samo, co przy każdym zastrzyku – ukłucie, nieznaczne uczucie rozpychania i niewielki ból.
Długość przeprowadzanego zabiegu zależy od miejsca, w jakim jest wykonywany. Zależy d tego też ilość zużywanego dwutlenku węgla. Dla zabiegów wykonywanych na twarzy może to być więc kilka minut, w ciągu których pozbędziemy się zmarszczek, za to zabieg niwelujący cellulit z ud czy brzucha potrwa już dłużej, bo ok. pół godziny. W każdym przypadku niezbędne są kilkukrotne, regularne powtórzenia zabiegów. Ich ilość jest bardzo indywidualna i zależy od naszego organizmu oraz od zaawansowania problemu. Łatwiej jest pozbyć się zmarszczek mimicznych, trudniej pracuje się nad poprawą wiotkości skóry.
Karboksyterapię poleca się głownie osobom z m.in.:
• cellulitem
• rozszerzonymi, widoczne naczynkami krwionośnymi,
• bliznami pozabiegowwymi i potrądzikowymi,
• zmarszczkami,
• łuszczycą
• nadmiarem tkanki tłuszczowej,
• tendencją do wypadania i utraty włosów,
• z problemami z wiotkością skóry
Karboksyterapia jest więc polecana w wielu przypadkach. Niestety nie jest to zabieg odpowiedni dla wszystkich. W przypadku chorób, schorzeń i dolegliwości takich jak cukrzyca, niedawny zawał serca lub udar mózgu, zakrzepica, nowotwór, nadciśnienie, zmiany trądzikowe, ciąża i karmienia piersią, jak również hemofilia, choroby płuc czy opryszczka, niewydolność nerek oraz serca, zastosowanie karboksyterapii może być bardzo niebezpieczne i nie jest polecane.
Karboksyterapia jest idealnym rozwiązaniem dla kobiet, których problemem są zmarszczki, nadmiar tkanki tłuszczowej, wiotkość skóry czy cellulit. Zwłaszcza, jeśli tych dolegliwości nie udało usunąć się za pomocą diety i ćwiczeń. Widoczne efekty można zauważyć już po jednym zabiegu, chociaż zaleca się wykonywanie ich w serii. Cena pojedynczej karboksyterapii uzależniona jest od części ciała, na którą wykonywany jest zabieg i waha się od 100 do kilkuset złotych.
Niewątpliwym plusem karboksyterapii jest brak trwałych uszkodzeń skóry oraz ryzyka reakcji alergicznych. Karboksyterapia nie uwrażliwia także skóry na szkodliwe promieniowanie UV. Nie wymaga ona również szczególnej rekonwalescencji po zabiegu – niemal od razu można wrócić do codziennych zajęć. Karboksyterapia ma jednak efekty uboczne. W okolicy wstrzykiwania gazu może wystąpić rumień, okolica nakłucia może być bolesna. Istnieje także ryzyko siniaków czy drobnych wybroczyn. Co prawda rzadko, ale niekiedy pojawiają się też bardziej poważne powikłania jak obrzęki, krwiaki, infekcje lub inne stany zapalne.
Do tego, że mniej znaczy więcej, szczególnie w kontekście kosmetyków, przekonuje się coraz więcej Polek. Jak jednak wcielić plan w życie? Przedstawiamy 5 zasad, dzięki którym uda ci się wprowadzić kosmetyczny minimalizm.
Czy jednym z twoich postanowień noworocznych jest zmiana podejścia do zakupu i stosowania kosmetyków? Przeglądając swoją półkę z kosmetykami doszłaś do wniosku, że jest ich zdecydowanie za dużo? Sprawdź 5 prostych kroków, dzięki którym już nigdy więcej nie będziesz magazynować niepotrzebnych produktów.
1. Zrób generalne porządki
Najtrudniejszy jest pierwszy krok. Przeglądając kosmetyki zastosuj prostą zasadę: w pierwszej kolejności pozbądź się tych, których termin przydatności minął. Tym sposobem już na wstępie będziesz miała około 1/3 produktów mniej. Następnie z pozostawionych kosmetyków wybierz te, których używałaś przez ostatnie pół roku, a te, o których nie pamiętasz na co dzień, przekaż przyjaciółce lub mamie. Twoja kosmetyczka jest już uboższa o połowę produktów? Brawo!
Czy zdarza się, że kupujesz podkład, mimo że masz jeszcze w swoich zasobach nieskończoną buteleczkę innego produktu? Do tego zapewne bezpośrednio po zakupie otwierasz nowy egzemplarz, żeby od razu go przetestować na sobie, przez co stare produkty zalegają na dnie szafki. Czy da się temu jakoś zaradzić? Wbrew pozorom jest na to jeden bardzo prosty sposób. Wystarczy, że wstrzymasz się z zakupem do czasu, aż zużyjesz poprzedni kosmetyk. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie tylko zaoszczędzisz miejsce, ale również skorzysta na tym twój portfel.
Jak ograniczyć ilość kosmetyków? Wybierając produkty wielofunkcyjne! W codziennej pielęgnacji sięgaj po szampon z funkcją odżywki lub mleczko pod prysznic z efektem balsamu, na przykład to marki CD. Zawarty w nim ekstrakt z rokitnika – poza nawilżeniem – przywróci skórze jędrność. Jeśli zaś chodzi o makijaż, przyda się krem BB, który zastępuje bazę pod makijaż, podkład oraz korektor.
Ubrania i kosmetyki to dwie kategorie zakupowe, które pochłaniają większość twojego miesięcznego budżetu? Sprytnym rozwiązaniem na oszczędności jest wprowadzenie limitu na zakupy. Jeżeli dokonujesz płatności kartą, sprawdź, jaką sumę przeznaczyłaś na kosmetyki w ostatnim miesiącu, i pomniejsz ją o 25%. Postaraj się nie przekraczać wyznaczonego limitu. Kontrolować wydatki pomoże ci notowanie poniesionych kosztów na przykład w smartfonie. Trzymamy kciuki!
Prześladują cię plakaty reklamowe w witrynach drogerii z promocjami na kosmetyki, a skrzynkę e-mailową masz wypełnioną po brzegi newsletterami z okazjami ze sklepów online? Niełatwo jest przejść obojętnie wobec kuszących ofert… Jednak podejmij wyzwanie i obiecaj sobie rozsądniej podchodzić do zakupów. Jeśli jesteś ciekawa jakiegoś nowego kosmetyku, to wcześniej sprawdź w drogerii tester albo poproś o próbkę kremu czy perfum, zamiast pochopnie nabywać pełnowymiarowy produkt. Dzięki temu będziesz w stanie ocenić czy dany preparat lub zapach ci odpowiada i unikniesz ewentualnego niepotrzebnego zakupu.
Źródło: mat. prasowe
Nowy Rok to nie tylko czas wzmożonej refleksji, podjętej na nowo aktywności fizycznej i licznych postanowień. To także początek nowych trendów, w tym dotyczących rynku beauty. Specjaliści już od jakiegoś czasu spekulują, co przypadnie do gustu klientom w 2020. Na jakie zabiegi medycyny estetycznej i spa, kosmetyki oraz nowości należy zwrócić uwagę?
Klienci są coraz bardziej świadomi i wyedukowani – rynkowa oferta się rozrasta, konsumenci czytają i analizują składy, wiedzą co im pomaga a co szkodzi. Dlatego krytyczniej podchodzą także do oferowanych im usług kosmetologicznych czy produktów. To więc pewne – jakość stała się wartością nadrzędną. Zarówno w roku 2020 jak i w kolejnych latach. Trendy zmierzają także w stronę naturalności i holistycznego podejścia do pielęgnacji.
Konsumenci komunikują jasno – stop plastikowi. Dotyczy to zarówno opakowań produktów, jak i ich składów. W 2020 roku świadome i zaangażowane marki przyłożą więc większą uwagę do przejrzystej komunikacji ze swoimi klientami. Szklane, papierowe czy wielorazowe opakowania są dużym odciążeniem dla naturalnego środowiska. Już teraz powstaje coraz więcej kosmetyków, których opakowania nadają się do recyklingu lub ponownego użycia, a trend ten będzie wyłącznie przybierał na sile.
W dziedzinie kosmetologii i medycyny estetycznej osiągnęliśmy wiele. Urodę da się poprawić a proces starzenia znacząco spowolnić. Coraz większą moc oddziałowującą na branżę beauty ma jednak niewątpliwie trend body positivity. Nie oznacza to bynajmniej osłabionego ruchu w gabinetach. Klienci coraz częściej kierują swoje zainteresowanie w stronę prewencji i zabiegów regeneracyjnych, mających podkreślać naturalne piękno a nie za wszelką cenę podążać za sztucznym ideałem. Nie chodzi o to, by się nie starzeć, ale by być na ten proces odpowiednio przygotowanym. Dotyczy to nie tylko zabiegów, ale także produktów kosmetycznych.
Świadomość dotycząca wpływu naszego samopoczucia na nasz wygląd także rośnie. Coraz częściej dostrzegamy jak stres, zabieganie i brak czasu na odpoczynek czy inne negatywne czynniki zewnętrzne wpływają na nasz wygląd. Zdajemy sobie sprawę jak jakościowy jest odpowiedni relaks. Tu propozycją są wszelkiego rodzaju zabiegi SPA, masaże, medytacje, zajęcia z jogi.
Przez lata triumfy święciła koreańska pielęgnacja, która wkroczyła do naszych łazienek i na nasze twarze. Nakładaliśmy maseczki w płachtach, rolowaliśmy wałeczkiem z jadeitu okolice oczu i pamiętaliśmy o kolejności zmywania olei. Dla mniej cierpliwych, zapominalskich i po prostu zwolenników nurtu „less is more” przychodzą Australijczycy. A-beauty to ich odpowiedź na pochodzące z Korei k-beauty. Proste składy, naturalne składniki, nieskomplikowana pielęgnacja – to w australijskich kosmetykach zachwyca najbardziej.
Polacy nie gęsi… I swoje kosmetyki naturalne mają! Polskie marki rosną w siłę razem z trendem pielęgnacji opartej na nieprzetworzonych, prostych składnikach i w duchu less waste. Szklane lub recyklingowalne opakowania, proste receptury, piękne zapachy i potwierdzone działanie. KOI, Ministerstwo Dobrego Mydła, Mokosh, Sylveco, Resibo, Purite, Yope, Iossi, Nacomi, Make me BIO, Clochee, Body Boom, Fridge - a to tylko jedne z nielicznych przykładów.
Karboksyterapia jest zabiegiem polegającym na wstrzykiwaniu małych dawek czystego CO2. Dzięki niej można poprawić wygląd praktycznie całego ciała - zmniejszyć rozstępy, cellulit, widoczność zmarszczek i cieni pod oczami. Stała się popularna już w 2019, ale wszystko wskazuje na to, że będzie kontynuować swoją ekspansję w gabinetach.
Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego Koreanki słyną z nieskazitelnej cery? Powszechnie uważana za najlepszą i najskuteczniejszą, koreańska pielęgnacja zakłada wieloetapowe oczyszczanie i nawilżanie skóry. Nie dziwi więc fakt, że nowości kosmetyczne i innowacyjne rozwiązania również pojawiają się najczęściej na rynku koreańskim. Poznaj kosmetyki Alice KoCo w opakowaniu Spout Pouch.
Czy wiesz, że 50% ceny kosmetyku to wartość jego opakowania? Płacimy za coś, co nie jest nam potrzebne, a dodatkowo jeszcze nie gwarantuje świeżości produktu. Nie wiemy przecież, czy krem otwarty pół roku wcześniej nadal nadaje się do nałożenia na skórę. Jeśli zwykle szukasz dobrych kosmetyków, lecz nie jest ci obojętna dbałość o środowisko z pewnością zainteresuje cię linia kosmetków Alice KoCo w opakowaniu Spout Pouch. Poręczna saszetka, w której zamknięte są kosmetyki Alice KoCo to gwarancja świeżości produktu i wygody stosowania.
Alice KoCo to koreańska marka, która umożliwia stosowanie wszystkich kroków koreańskiej pielęgnacji dzięki opakowaniu Spout Pouch. Tanie, niewielkie i wygodne sprawia, że kosmetyki nie psują się, zużywamy je szybciej i płacimy mniej za sam produktu, bo w jego cenę nie wliczamy kosztów opakowania, które niekiedy sięgają nawet 50% ceny kosmetyku. W poręcznym opakowaniu Spout Pouch kupimy:
Materiały prasowe
Smog to od kilku lat wielki problem mieszkańców miast w Polsce. Zanieczyszczone powietrze, którym oddychamy gdy tylko robi się zimno, niekorzystnie wpływa na drogi oddechowe i cerę. Jak oddziałuje na włosy i skórę głowy? Opowiada o tym fryzjer Radek Galiński.
Kolagen – kosmetyk, suplement czy budujący składnik organizmu? Kolagen stanowi ok. 75% naszej skóry, a jeśli mowa o jej odmładzaniu, w składach preparatów wymieniany jest najczęściej. Kolagen jest też najczęściej stosowany w medycynie estetycznej i farmaceutyce. Wzmacania organizm na różnych poziomach i odpowiada także za elastyczność stawów, pomaga wątrobie, chroni układ krwionośny. Czy można go suplementować i w czym jeszcze może pomóc kolagen?
Kolagen jest jednym z najważniejszych białek w naszym organizmie. Buduje skórę, kości i więzadła, występuje w naczyniach krwionośnych oraz układzie pokarmowym. Sam składa się z długich łańcuchów aminokwasów. Wyróżnia się blisko 30 jego rodzajów, a każdy spełnia nieco inną funkcję. Obrazowo można powiedzieć, że kolagen pełni rolę „kleju”, który spaja nasze ciało. Jest bardzo wytrzymały i to dzięki niemu np. skóra nie pęka. Procesy budujące i regenerujące w naszym organizmie zachodzą nieustannie. Dlatego też stały i odpowiedni poziom kolagenu jest taki ważny.
Naturalny kolagen to element tkanki łącznej w ciele. Z wiekiem organizm produkuje go coraz mniej. To, w dużym skrócie, dlatego nasza skóra się zmienia, starzeje. Powstają zmarszczki, zwiotczenia, odczuwamy bóle w stawach. To zjawisko zaczyna się mniej więcej w 25 roku życia. I to wtedy możemy zauważyć pierwsze oznaki niedoboru kolagenu – np. w zmniejszonej sprężystości skóry. To przez niedobory kolagenu pojawiają się także rozstępy czy cellulit.
Na rynku wiele kosmetyków na etykiecie chwali się zawartością naturalnego kolagenu. Należy jednak zwrócić uwagę na jego pochodzenie. Wśród rodzajów kolagenu naturalnego wyróżniamy kolagen zwierzęcy, natywny, hydrolizowany, atelokolagen, mikrokolagen, kolagen liofilizowany i kolagen roślinny. Jednym z najbardziej wartościowych jest naturalny kolagen rybi. Kosmetyki z kolagenem nadają się do pielęgnacji skóry wrażliwej, atopowej lub naczyniowej. Dzięki swoim zdolnościom regeneracyjnym, może pomóc także w pielęgnacji skóry trądzikowej. Kosmetyki z kolagenem sprzyjają też odpowiedniemu nawilżeniu.
Kolagen można też oczywiście suplementować – w aptekach i specjalistycznych sklepach jest dostępny w formie proszku do rozpuszczania w wodzie czy kapsułek do połykania. Dietetycy zalecają uzupełnianie kolagenu odpowiednią dietą. Najlepsze produkty to takie, które zawierają żelatynę spożywczą, jak np. galaretki. Istotne jest, by przy suplementowaniu kolagenu jednocześnie przyjmować preparaty z dużą dawką witaminy C.
Kolagen wzmacnia nasze stawy – dzięki temu są one jakby „naoliwione”. Jeśli cierpimy więc na jego niedobór, bolą nas kolana i mamy trudności z chodzeniem, należy rozważyć jego suplementację. Już od dłuższego czasu, zarówno w profilaktyce jak i w leczeniu schorzeń stawów, stosuje się preparaty kolagenowe i suplementy diety. Te w formie proszku do rozpuszczania przyjmują się najlepiej, lecz należy przyjmować je systematycznie, by zobaczyć pożądane efekty.
Odpowiedzią na problemy z dopasowaniem kosmetyku do typu skóry jest genokosmetyka. Nie ma kosmetyków uniwersalnych – wydaje nam się, że mamy skórę, która potrzebuje nawilżenia, albo zmatowienia, kupujemy kosmetyki dla cery z problemami… A istnieje duża szansa, że ich skład i działanie nie ma nic wspólnego z prawdziwymi potrzebami naszej skóry. Stosujemy przypadkową pielęgnację, zupełnie nie znając swojej cery. Jak w lepszym dopasowaniu kosmetyków ma pomóc genokosmetyka?
Za nasz wygląd, a tym samym wygląd naszej cery, w dużej mierze odpowiadają geny – w ponad 50 %. Mają one także ogromny wpływ na to, jak się starzejemy czy w jakim tempie regeneruje się nasza skóra. Genokosmetyka bada więc właściwości naszego ciała, by poznać nas od „środka” i na podstawie jasnych danych zaproponować rozwiązanie dla naszej skóry. Głównie chodzi o zapobieganie procesom starzenia.
Zazwyczaj dopasowujemy kosmetyki, których używamy, metodą prób i błędów – co na nas działa, a co zdecydowanie nie. Genokosmetyka, za pomocą prostego badania, pomaga określić parametry naszej skóry – na tej podstawie ustala się następnie jej potrzeby. Naukowcy wyselekcjonowali markery odpowiedzialne za starzenie się, powstawanie zmarszczek, skłonności do stanów zapalnych czy przebarwień a także np. przyswajanie witamin. Genokosmetyki tworzy się bowiem w oparciu o badania genetyczne, a także fenotyp skóry. Tym samym są one najefektywniejszymi dostępnymi kosmetykami, które nie tylko rozwiązują doraźne problemy, ale także zabezpieczają skórę na przyszłość. Badanie DNA polega na pobranie próbki śliny, najczęściej w formie wymazu z policzka, która następnie jest przekazywana do laboratorium.
Genokosmetyki powstały w trendzie wszystkich produktów „szytych na miarę”. Czy wobec tego działają tak, jak obiecują, czy więcej w nich marketingowego trendu? W kosmetykach opracowanych pod kątem naszych potrzeb najważniejsza jest skuteczność składników aktywnych. Aby zapewnić preparatowi dobre działanie, muszą one wniknąć bezpośrednio do komórek. Jak to możliwe? Przez zamknięcie w pęcherzykach liposomowych o nanometrycznym rozmiarze.
Na świecie istnieje nie więcej niż kilkanaście marek kosmetyków, które specjalizują się w tego typu kosmetykach. W Stanach Zjednoczonych popularna jest marka Gene Link, w krajach europejskich, a także w Polsce, dostępne są hiszpańskie kosmetyki Genoxage. Powstała też pierwsza polska linia kosmetyków opartych na analizie DNA – tworzą ją wspólnie marka Norel dr Wilsz oraz Laboratorium Genetyczne Vitagenum.
Co ważne – nowa generacja kosmetyków nie niesie za sobą zagrożenia dla tych, którzy ją stosują. Zawsze warto jednak sięgnąć po poradę dermatologa, jeśli zdecydujemy się na jakiś nietypowy kosmetyk. Specjalista doskonale wie, czy konkretny składnik aktywny będzie dla nas dobry czy przyniesie skutki odwrotne od zamierzonych.